OR: Remisy Wiarusa i Pioniera 95. Przegrana Orła
Views: 328
Orzeł Łubowo – Spójnia Świdwin 0:2 (0:0)
Orzeł: Szymek- P. Krzysztofiak, Sulikowski (40. Piecyk), Taczko, Socha, Szwałek, Ochocki, M. Krzysztofiak, Kozica (80. Bakiewicz), Dębski (65. Grusiecki), Bieguński (55. Duda).
Sędziowie: Jóźko, Okunowicz, Golatowski.
Pierwszy mecz po zimie gracze Orła rozegrali z wiceliderem tabeli Spójnią Świdwin. Dla obu zespołów było to ważne spotkanie, bowiem mimo różnicy między nimi w tabeli 6 punktów, to zarówno goście, jak i gospodarze liczą się jeszcze w walce o drugą lokatę. Niestety mecz zakończył się niepomyślnie dla gospodarzy, którzy ulegli rywalom ze Świdwina.- Cóż mogę powiedzieć po takim spotkaniu- mówił po meczu trener łubowian, Tomasz Bykowski.- Mimo, że przegraliśmy to było kilku chłopaków, którzy zasłużyli na wyróżnienie za walkę i ambicje włożoną w ten pojedynek. Byli to choćby Szymek, Ochocki czy Taczko. Do przerwy nie wyglądało to jeszcze tak źle, ale po zmianie stron to już było gorzej. Zgubiła nas chyba pewność siebie, gdyż w pierwszej połowie stworzyliśmy kilka niezłych okazji i wydawało się nam, że gol dla nas jest tylko kwestia czasu. Tymczasem to goście w 56 minucie po niepotrzebnej naszej stracie piłki strzelili nam gola. Po stracie gola chcieliśmy szybko go odrobić i chłopaki rzucili się do przodu zapominając o tyłach. Znów goście skontrowali i było 0:2- kontynuował trener.- Mówiąc prawdę, to świdwinianie lepiej od nas operowali piłką, dłużej ja przetrzymywali. My zaś nie potrafiliśmy tego zrobić. Szyki nam pomieszała też kontuzja Sulikowskiego, co wymogło pewne roszady na boisku. Odczuliśmy też brak Kierzkowskiego ( wypożyczony do AP szczecinek). Dobrze, że chociaż po meczu chłopaki zrozumieli, co robili źle. Mam nadzieje, że uda się nam dość szybko to poprawić. Nie było tez tak, że to tylko goście grali. My też mieliśmy swoje okazje, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. Pozostaje czekać na kolejne mecze- niezbyt wesoło zakończył Bykowski.
Pionier 95 Borne Sulinowo – Grom Szwecja 2:2 (1:1)
Gole dla Pioniera: Pacho, Próchnicki
Pionier 95: Cywiński- Szczygieł, Pasterczyk, M. Barański (80. Szatkowski), Próchnicki, Markiewicz (70. Astramowicz), Zapotoczny, Kaczmarek (55. Baczyński), P. Barański, Pacho (75. Mazur),Zaborowski.
Sędziowie: Nowik, P. Jabłoński, Skowron.
Dla Pioniera było to bardzo ważne spotkanie, głównie ze względu na to, że okres zimowy nie został w pełni przepracowany. Tak na dobra sprawę niewiadomo było na co zespół jest stać. – Początkowy kwadrans gry ze wskazaniem dla rywali, jeżeli chodzi o posiadanie piłki- mówił portalowi po meczu trener Pioniera, Dariusz Łacny. W 25 minucie, to my mieliśmy znakomita okazje, kiedy za zagranie ręka jednego z rywali sędzia podyktował dla nas rzut karny. Niestety niefortunnym strzelcem okazał się Paweł Barański, który strzelił na tyle nieprecyzyjnie, że golkiper gości piłkę mu wyłapał. Sześć minut później to goście mieli rzut karny i ich gracz się nie pomylił. Tak więc zamiast prowadzić, przegrywaliśmy- dodaje rozczarowany trener. Mimo wszystko poderwaliśmy się do walki i w 40 minucie Pacho wygrał pojedynek biegowy z obrońca gości i będąc sam na sam z bramkarzem trafił do bramki rywali. Początkowe 10 minut drugiej połowy dla nas, sporo graliśmy piłką, stworzyliśmy tez kilka niezłych okazji. Jednak z czasem na skutek sporej niefrasobliwości nadzialiśmy się na kontrę gości i znów przegrywaliśmy. W ostatnim kwadransie dokonałem trzech zmian i postawiliśmy wszystko na jedna kartę. Kilka minut przed końcem wpadł kuriozalny gol dla nas, kiedy to nikt od nas i od nich nie przeciął dośrodkowania Próchnickiego, zdezorientowany bramkarz przyjezdnych nie zainterweniował, a piłka znalazła się w siatce- podsumował Łacny.
Wiarus Żółtnica – Mirstal Mirosławiec 1:1 (0:0)
Gole Wiarus: 74. Brzozowski
Wiarus: Bojar- Pawelec (77. D. Pietras), Paweł Wasilewski, J. Pietras, Stępień, Brzozowski, M. Rychter, Obrzut (5. K. Rychter), Patryk Wasilewski, Droszcz, Aleksandrzak.
Sędziowie: Napieraj, Ogórek, Białek.
Zespół gospodarzy do meczu przystępował ze sporymi obawami, ze względu na fakt, że podczas przerwy zimowej rekonstrukcji i to dużej, dokonano w liniach defensywnych drużyny, a rywalem była czołowa ekipa tabeli. W pierwszej połowie, mimo kilku okazji z obu stron gole nie padły. Oba zespoły grały uważnie w obronie, a gdy już dochodziło do groźnych sytuacji podbramkowych, to z reguły zawodziła skuteczność. Przez większą część drugiej połowy strona dominującą byli gospodarze, ale dość skutecznie nadal marnowali sytuacje, które sobie stwarzali. Goście próbowali się odgryzać, ale też nie byli w stanie skutecznie zagrozić bramce Wiarusa. Wreszcie w 74 minucie w polu karnym gości piłkę dostał Marcin Brzozowski, zwiódł jednego z obrońców i plasowanym strzałem znalazł drogę do siatki Mirstala. Goście rzucili się do odrabiania straty, ale ponad 10 minut nic z tego im nie wychodziło. Jednak na cztery minuty przed końcem spotkania, jeden z graczy Wiarusa popełnił błąd w kryciu, a zawodnik Mirstala przejął prostopadłe podanie i silnym strzałem pod poprzeczkę bramki Bojara doprowadził do remisu.- Mimo straty gola w ostatnich minutach cieszymy się z tego jednego punkty, zwłaszcza, że mocno nam szyki pomieszała kontuzja stopera już w 5 minucie- powiedział po meczu kapitan Wiarusa, Mariusz Rychter.- Był to mecz walki, gdzie oba zespoły walczyły nieustępliwie o każdy metr boiska, choc nie było brutalnych zagrań i to ważne. Uważam, że zrobiliśmy swoje i w takim składzie jest to nasz sukces- zakończył Rychter.
W pozostałych meczach 14 kolejki padły wyniki: Kolejarz Wierzchowo – Unia Człopa 4:3, Jedność Tuczno – Drzewiarz Świerczyna 0:5, Pogoń Połczyn Zdrój – Redłovia Redło 3:0, Calisia Kalisz Pomorski – Sad Chwiram 0:1. W tabeli zdecydowanie przewodzi Pogoń z 42 punktami (komplet zwycięstw) przed Spójnią 32 p oraz Redłovią i Sadem po 28 p. Z naszych zespołów na 5 miejscu z 23 p jest Orzeł, Pionier z 16 p zajmuje 9 lokatę, a Wiarus z 15 p jest 10.
Jutro swój mecz w grupie północnej zagra Zawisza Grzmiąca. (ZetPe).
Foto: Mecz Wiarus – Mirstal.
w Pionierze grał Zaborowski cały mecz
Dzięki bardzo za info, bo tego nazwiska zabrakło w telefonicznej relacji trenera.