OR: Derby w Szczecinku. Pionier rozgromiony przez Sad( aktualizacja + zdjęcia))
Views: 14
W sobotę 2 kwietnia 2016 roku, drużyny z powiatu szczecineckiego rywalizujące w ramach Okręgówki Regionalnej KOZPN rozgrywały mecze 17 kolejki spotkań sezonu 2015/16. Derbowy pojedynek pomiędzy Wiarusem Żółtnica a Orłem Łubowo, ze względu na drobny remont boiska w Żółtnicy, rozegrany został w na boisku OSiR (dawna Lechia) w Szczecinku.
Wiarus Żółtnica – Orzeł Łubowo 3:1 (1:0)
Gole: Wiarus- 29. Świrski, 82. 86. Staciwa; Orzeł- 47. Bieguński
Wiarus: Bojar- Staciwa, Paweł Wasilewski, Pawelec, K. Rychter (46. Patryk Wasilewski), Aleksandrzak (88. Kodz), M. Rychter, Droszcz, Świrski (57. Stępień), Brzozowski (78. D. Pietras), J. Pietras
Orzeł: Szymek- P. Krzysztofiak, Pasek, Pawlak, Piecyk (46. Czubik), Szwałek, Bakiewicz, Przymeński (67. M. Krzysztofiak), Kozica, Grusiecki (40. Gajewski), Bieguński (86. Łącki).
Sędziowie: Jeszke, Gocałek, Rak.
Oba zespoły rozpoczęły mecz dosyć ostrożnie, jakby obawiając się rywala. Początkowa nieśmiałość minęła dosyć szybko i już w 4 minucie Wiarus stworzył dogodną okazję do strzelenie gola, ale po dośrodkowaniu w pole karne i uderzeniu piłki głową z 5 metra przez Świrskiego, ta poleciała tuż obok słupka bramki Orła bronionej przez Szymka. Po dwóch minutach Orzeł odpowiedział strzałem jednego ze swoich graczy. po której bramkarz Wiarusa miał spore kłopoty z chwyceniem piłki i wybił ja ostatecznie na rzut rożny. W 18 minucie nieporozumienie bramkarza i obrońcy Orła omal nie kosztowało utraty gola, ale piłka ostatecznie minęła słupek z zewnętrznej strony. W 29 minucie znakomitym przerzutem piłki z połowy boiska popisał się Jarosław Droszcz. Na linii 16 metra przyjął ją Świrski i plasowanym lobem umieścił w bramce gości. W 44 minucie Jan Pietras uderzył piłkę z rzutu wolnego z około 40 metra, ale ta minęła w niewielkiej odległości słupek bramki Szymka. Do przerwy zdecydowanie więcej z gry mieli gospodarze i to oni nadawali ton grze prowadząc jak najbardziej zasłużenie. Przyjezdni tylko sporadycznie próbowali przedostać się w pobliże bramki Bojara. Druga część gry rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla graczy z Łubowa, którzy już po 2 minutach uzyskali wyrównanie po płaskim strzale Remigiusza Bieguńskiego z około 12 metra. W dalszej części drugiej połowy inicjatywa wciąż należała do graczy Orła. Przez długie minuty nie udawało im się jednak sforsować obrony żółtniczan. Sami zaś w 72 minucie ponieśli sporą stratę, gdyż drugi żółty kartonik ujrzał Pawlak i gości grali w osłabieniu. Jednak nie zrażeni tym nadal starali się atakować bramkę Wiarusa. W 74 minucie Pater uderzył piłkę głową, ale ta przeleciała tuż nad poprzeczką. Trzy minuty później Bieguński oddał silny strzał z okolicy 22 metrów, ale piłka prześliznęła się po poprzeczce i opuściła plac gry. Gdy wydawało się, że goście mimo osłabienia są w stanie strzelić gola, to do ataku poderwali się gracze z Żółtnicy. W 82 minucie piłka w polu karnym trafiła do Łukasza Staciwy, a ten zwiódł obrońcę i płaskim strzałem przy słupku zdobył drugiego gola dla swojego zespołu. Cztery minuty później w głównej roli znów wystąpił Staciwa, kiedy po szybkiej akcji w pole karne na 9 metr dograł mu Droszcz i nie pozostawało mu nic innego jak umieścić piłkę w siatce bramki rywali. Mimo dwubramkowego prowadzenia Wiarus nie mógł się czuć pewnie, bowiem rywale nie rezygnowali. W 88 minucie strzelili nawet kontaktowego gola, ale sędzia odgwizdał faul napastnika gości i gola nie uznał. Minutę później w kolejnej groźnej akcji Orła strzelał Grzegorz Kozica, ale Bojar wybronił i była to ostatni groźna akcja tego derbowego meczu.- Drugiego i trzeciego gola straciliśmy po własnych błędach. Nie upilnowaliśmy rywali w polu karnym- mówił po meczu trener Orła, Tomasz Bykowski.- Sami zaś wcześniej nie wykorzystaliśmy dwóch, trzech niezłych okazji i skończyło się tak, jak się skończyło. Przyszło też grać nam w osłabieniu co oczywiście nie pomagało. Przespaliśmy pierwszą połowę, kiedy oddaliśmy rywalom praktycznie całe boisko do dyspozycji. W drugiej było już lepiej, ale to okazało się za mało, żeby wygrać. Brakowało nam dziś 4 graczy z podstawowego składu i to też pewnie zaważyło na takiej, a nie innej naszej grze. Możemy też mieć spore pretensje do sędziego, który gwizdał tak, jakby był na innym meczu. Ale tak to już bywa- podsumował trener. Z kolei kapitan Wiarusa Mariusz Rychter mecz ocenił tak- Wiem, że z początkiem drugiej polowy mogło to wyglądać tak, jakbyśmy grali na remis. Myślę, że to ta wiosenna, słoneczna pogoda wpłynęła na oba zespoły i grały one tak, a nie inaczej. Mecz był raczej słaby. Udało się nam z przesunięciem Łukasza do przodu i strzelił on dwa decydujące gole i to cieszy.
Pionier 95 Borne Sulinowo – Sad Chwiram 0:7 (0:5)
Pionier: Czerwiński- Szczygieł (46. M. Barański), Oleszkiewicz, Pasterczyk, Zaborowski (70. Baczyński), Zapotoczny, Markiewicz (46. Szatkowski), Próchnicki, Ufnal (46. Kaczmarek), Pater, Pacho.
Sędziowie: M. Gniffke, Getler, Hudecki.
Nadzieje, na dobry wynik, jakie mogli mieć przed meczem gracze Wiarusa szybko prysły. Goście pierwszego gola strzelili już w 5 minucie. Potem w okresie 6 minut między 27 a 33 minutą strzelili trzy następne gole i było po meczu. Gospodarze w pierwszej części mieli jedną znakomitą okazje sam na sam, której nie wykorzystał Pater. W drugiej połowie pewni wygranej gości zagrali troicie wolniej, ale i tak jeszcze dwa razy skierowali piłkę do bramki Pioniera. W tej części miejscowi też mieli jedna znakomitą okazję, ale Kaczmarek z 2 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Sadu.- Cóż można powiedzieć o takim meczu. Zostaliśmy rozgromieni- mówił portalowi trener Pioniera Dariusz Łacny.- Goście grali szybko, składnie, mądrze. Celnie dośrodkowywali. Obnażyli wszystkie nasze braki. My nie potrafiliśmy upilnować jednego z ich graczy, który strzelił nam trzy lub cztery gole. Nie nadążaliśmy za nimi w żadnym punkcie boiska. Po prostu masakra. Mam tylko nadzieję, że chłopaki zrozumieją, że jeśli nie zaczniemy uczciwie i ciężko pracować na treningach i harować na meczach, to nic z tego nie będzie- podsumował trener.
W pozostałych meczach tej kolejki, niespodziankę zanotowano w Mirosławcu, gdzie miejscowy Mirstal zremisował z Pogonią Połczyn Zdrój 3:3 i były to pierwsze punkty stracone przez połczynian w tych rozgrywkach. Inne wyniki: Kolejarz Wierzchowo Złocienieckie – Drzewiarz Świerczyna 0:10, Jedność Tuczno – Redłovia Redło 1:0, Calisia Kalisz Pomorski – Spójnia Świdwin 2:2. Mecz Unia Człopa – Grom Szwecja w niedzielę 3 kwietnia.
W tabeli na czele Pogoń 46 p, przed Spójnią 36 p i Sadem 31 p. Na 6 miejscu Orzeł z 26 p, na 9 Wiarus z 18 p oraz na 10 Pionier z 17 p.
Zawisza Grzmiąca w gr. północnej, swój mecz rozegra dziś 3 kwietnia w Postominie z tamtejszą Wieżą.
Foto główne- Łukasz Staciwa (przy piłce z nr 9) strzelił 2 gole dla Wiarusa.
Foto: Mecz Wiarus – Orzeł. (ZetPe).