IV liga: Niespodziewana przegrana MKP
Views: 129
MKP Szczecinek – Osadnik Myślibórz 0:1 (0:1)
MKP: Wilczyński- Góra (84. B. Knajdrowski), Kusiak, Kozanko, Jurjewicz (60. Szydlak), Węglowski, Malczyk, Bedliński, Jabłoński, Jureczko, Maciejewski (72. Winnicki).
Sedziowie: Stasiak, Mich, P. Basiejko.
Nie ma już drużyny niepokonanej w IV lidze zachodniopomorskiej, a stało się to w sobotę 24 października, kiedy to lider tabeli MKP Szczecinek uległ na swoim boisku Osadnikowi. Był to mecz, który przez blisko osiemdziesiąt kilka minut toczył się do jednej bramki, a wygrała drużyna, która przejawiała zdecydowanie mniej inicjatywy. Jako porównanie dla tego spotkania mógłby służyć czwartkowy mecz w Lidze Europy, Fiorentina – Lech, gdzie Fiorentina to był MKP, a Lech to Osadnik. Od samego początku zarysowała się zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy co i rusz sunęli z atakami na bramkę gości. Jednak bardzo groźnych sytuacji podbramkowych, miejscowi nie stwarzali. Bardziej klarowne okazje mieli dopiero po upływie 20 minut gry. W 21. Maciejewski w dogodnej okazji z 7 metrów strzelił słabo i dodatkowo prosto w ręce bramkarza Osadnika. Minutę później Malczyk z około 8 metrów strzelił obok słupka. W okresie naporu miejscowych, goście oswabadzającym wykopem wybili piłkę na połowę MKP, a tam przejął ją ich napastnik i popędził w stronę bramki gospodarzy. Będąc w szesnastce zdecydował się na płaskie uderzenie piłki, a ta mimo rozpaczliwej interwencji Wilczyńskiego znalazła drogę do jego bramki. Wśród graczy MKP i szczecineckich kibiców zapanował wielka konsternacja. Trwało to kilka minut, a goście 5 minut po strzeleniu gola stworzyli jeszcze jedną, niezłą okazję. Gospodarze po otrząśnięciu się z niespodziewanego ciosu znów zaczęli groźne ataki, a w finale jednego z nich Jabłoński będąc w polu karnym strzelił prosto w bramkarza. Wraz z początkiem drugiej połowy gracze MKP zaczęli jeszcze większy napór na bramkę gości. Co i rusz dochodziło do ostrych spięć na przedpolu bramki Osadnika. Lecz bramka gości była jak zaczarowana. W 52 minucie Bedliński uderzył potężnie z około 25 metrów, ale piłka przeleciała obok słupka bramki. W 70. Po silnym strzale Malczyka z około 20 metrów piłka odbiła się od poprzeczki, a dobitka głową Szydlaka poleciała nad poprzeczką. W 76. Szczęścia próbował stoper Kusiak, ale i jego uderzenie piłki głową poszybowało nad poprzeczką bramki Osadnika. Atakujący z pasją i zapamiętaniem gospodarze, dopuścili w jednej, 88 minucie do dwóch groźnych okazji w wykonaniu gości, ale ci ich nie wykorzystali. W 91. wydawało się, że miejscowym wreszcie dopisało szczęście i strzelili gola wyrównującego. Jednak sędzia gola nie uznał, gdyż gracz MKP dotknął piłki ręką. Już w doliczonym czasie gry szczęścia próbował drugi ze stoperów Kozanko, ale jego strzał trafił do rąk bramkarza gości. Minutę późnie blisko powodzenia był Bedliński, ale jego uderzenie zatrzymało się na poprzeczce bramki Osadnika i ogromna niespodzianka stała się faktem.- Należy się szacunek gościom za to, że nas pokonali- mówił po meczu grający trener MKP, Zbigniew Węglowski.- Nam zabrakło dziś tego polotu, który do tej pory cechował naszą grę. Niby się staraliśmy, ale nic nie wychodziło. Było parę niezłych akcji, ale zabrakło goli- dodał grający trener.- Trochę jakby brakowało nam sił, ale tych musi starczyć na 15 meczów, a nie na 11. Dziś głównie zabrakło nam skuteczności i nad jej odzyskaniem musimy pracować na najbliższych treningach. Mimo wszystko wierzę, że będzie dobrze- podsumował Węglowski. Po dzisiejszej porażce MKP dość mocno spłaszczyła się tabela. Wystarczy tylko podać, że prowadzący klub ze Szczecinka ma 24 punkty, a w dalszej kolejności idą Olimp i Kluczevia po 22 p, Dąb i Ina po 21, Leśnik 20, Rasel i Hutnik p 19 p. Wyniki 11 serii spotkań: Astra – Jeziorak 5:0, Wiekowianka – Piast 3:4, Leśnik – Kluczevia 0:1, Ina – Rasel 3:0, Hutnik – Gryf 3:1, Dąb – Iskra 3:2, Odra – Olimp 1:2. (ZetPe).