Błonie na fali, MKP przegrywa
Views: 309
Kotwica II Kołobrzeg – Błonie Barwice 0-2 (A.Furman 25', M.Bernaciak 27')
Skład Błoni : Mateusz Kowalczuk – Hubert Skwarek (Daniel Buszowiecki 55'), Piotr Kusiak, Adam Kalota, Łukasz Mikołajczyk – Wojciech Łaniucha (Mirosław Mikelczuk 89'), Dominik Woś, Patryk Kowalczyk, Marek Bernaciak – Wojciech Gersztyn, Arkadiusz Furman
Drugie zwycięstwo w sezonie 2018/19 w drugim meczu odnieśli zawodnicy Błoni Barwice. Nasz zespół w sobotę mierzył się na wyjeździe w Gościnie z Kotwicą II Kołobrzeg i podopieczni Pawła Drozdowskiego wygrali ten mecz wynikiem 2-0. Tym samym Barwiczanie mają jako jedna z czterech drużyn komplet punktów po rozegranych dwóch meczach. Spotkanie z Kotwicą z pewnością do łatwych nie należało. Rezerwy trzecioligowej drużyny tworzyli młodzi zawodnicy którzy widać że są dobrze przygotowani do rozgrywek pod względem kondycyjnym i piłkarskim. Pokazała to m.in pierwsza połowa w której przy bezbramkowym rezultacie gospodarze mogli wyjść kilka razy na prowadzenie lecz nasz zespół ratowało spojenie bramki oraz poprzeczka. Barwiczanie cierpliwie czekali na swoje nadarzające się okazje które przyszły w 25 i w 27 minucie i ostatecznie zadecydowały o końcowym rezultacie. W przebiegu całego spotkania gra Błoni mogła się podobać biorąc pod uwagę brak trzech podstawowych zawodników z ostatniego meczu ale również kilka mankamentów czy minusów znaleźli byśmy bez problemu. Świetny spokój w defensywie wniósł najnowszy nabytek Błoni czyli Piotr Kusiak. Jego pewność, przewidywanie sytuacji i właśnie spokój mogła się bardzo podobać i tym samym dla mnie samego był najlepszym zawodnikiem tego meczu. Naprawdę kształtuje nam się fajna ekipa która może sporo namieszać w tej lidze.
Dzisiejsze spotkanie nasz zespół rozpoczął bez : Łukasza Zbroszczyka, Mariusza Krefta i Mateusza Przybysza. Pierwsze minuty spotkania z pewnością były z przewagą Kotwicy. W 15 minucie indywidualnie pokazał się skrzydłowy Kotwicy który z pola karnego uderzył mocno blisko słupka. W 16 minucie dużo szczęścia miała nasza ekipa. Skrzydłowy rezerw z łatwością minął Huberta Skwarka po czym uderzeniem z przed pola karnego trafił w spojenie bramki słupka z poprzeczką. Trzy minuty później po raz kolejny ten sam zawodnik gospodarzy mocno uderza na bramkę, Kowalczuk wybija piłkę przed siebie ale tam zawodnik który próbował dobijać uderzenie znajdował się na pozycji spalonej. Kolejne szczęście podopieczni trenera Drozdowskiego mieli w 24 minucie w której to bombowym uderzeniem z pola karnego popisał się jeden z zawodników Kotwicy i piłka odbiła się od poprzeczki uderzając tym samym w linię bramkową. Młodzi gracze nie wykorzystali swoich okazji natomiast pierwszą swoją groźniejszą okazję wykorzystali Barwiczanie którzy w 25 minucie wyszli na prowadzenie. Przed polem karnym faulowany był Wojciech Gersztyn i nasz zespół wykonywał niebezpieczny rzut wolny. Do piłki podszedł Arkadiusz Furman który bardzo ładnym uderzeniem ominął mur i wpakował futbolówkę do siatki, bramkarz nawet nie drgnął, 0-1. Niespełna dwie minuty później cieszyliśmy się z drugiej bramki strzelonej przez nasz zespół. Ładna akcja Barwiczan która poprzedzona była kilkoma zagraniami, przy linii końcowej Wojciech Gersztyn dośrodkował w pole karne, piłka przeszła przez obrońców i trafiła na głowę Marka Bernaciaka który tzw. "szczupakiem" wpakował piłkę do bramki, 0-2. W 30 minucie świetnie w swoim stylu Wojciech Łaniucha kiwa trzech zawodników rezerw po czym delikatnie za mocno dograł prostopadłe podanie do wybiegającego Arka Furmana. Do końca pierwszej połowy obydwie ekipy nie stworzyły już groźniejszych sytuacji.
Bez zmian drugą połowę rozpoczęli Barwiczanie. W 48 minucie z rzutu rożnego dośrodkowuje Bernaciak a Furman oddaje strzał z głowy który broni bramkarz. W 56 minucie z rzutu wolnego nad bramką uderzył Dominik Woś. W 59 minucie długie dokładne zagranie Patryka Kowalczyka do Wojciecha Łaniuchy który z przed szesnastki uderza bardzo blisko słupka. Druga połowa rozgrywała się w spokojnym tempie, gdzie gospodarze próbowali zagrażać bramce Kowalczuka ale dobrze grająca obrona Błoni na zbyt wiele nie pozwalała piłkarzom Kotwicy II. W 72 minucie Mateusz Kowalczuk broni sytuację sam na sam. Mało ataków w drugiej połowie tworzyli nasi piłkarze. W doliczonym czasie gry Kotwiczanie mieli stuprocentową sytuację w której to jednak napastnik mając już prawie pustą bramkę uderzył nad poprzeczką. Spotkanie zakończyło się wygraną Błoni 2-0.
Cieszy druga wygrana Błoni w nowym sezonie. Myślę że dopiero rozkręca się nasza drużyna i tak naprawdę to na co nas stać pokażemy za kilka kolejek. Gratulacje należą się naszym piłkarzom za wywalczone 3 pkt. Czyste konto zachowane przez Mateusza Kowalczuka pokazuję ze cała linia defensywy zagrała dobrze oraz z dużym szczęściem. Pierwszą bramkę w oficjalnym meczu strzelił dziś Arkadiusz Furman i była to bramka ładnej urody z rzutu wolnego. Gola z kolei nie strzelił Wojciech Gersztyn ale za to dołożył ważną jedną asystę i to po faulu na nim bramkę z rzutu wolnego strzelił Furman. Trzeba przyznać że wszystkie wzmocnienia Błoni były jak najbardziej trafione i jak się okazuje dobrym wyborem. Kolejne 90 minut zaliczył Adam Kalota która dzielnie rządził obroną ze świetnym Piotrem Kusiakiem.
Kolejny mecz Barwiczanie rozegrają w następną sobotę. Na Stadionie Miejskim w Barwicach podejmiemy Olimp Złocieniec.
wiadomość: http://www.bloniebarwice.vgh.pl/news.php
Gryf Polanów – MKP Szczecinek 1:0 (1:0)
MKP: Sochalski- Kozanko, Drzewiecki, Sadzik(Hrymowicz), Góra(Kondratowicz), Jurjewicz(Jureczko), Bedliński, Kościan, Kizielewicz, Saganowski, Bielecki(Kozioł)
Drugiej porażki w tym sezonie doznał szczecinecki klub. Na wyjeździe przegrał z Gryfem Polanów 0:1. Bramka stracona została w 35 minucie meczu. Z gry może mieliśmy więcej ale gospodarze strzelili tą jedną bramkę- powiedział naszemu portalowi trener MKP Zbigniew Węglowski- W pierwszej połowie stwarzaliśmy sytuacje jednak nie mogliśmy trawić do bramki przeciwnika. Najdogodniejszą miał Kizielewicz jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Góra, Bedliński również nie wykorzystali swoich sytuacji. Zabrakło szczęścia oraz skuteczności. Niestety środowy mecz dał sie nam we znaki gdyż wpłynął on na brak sił w drugiej części spotkania- dodał trener zespołu.