Widziane z boku: „Piłka nożna dla kibiców”
Views: 143
Wczoraj ukazała się informacja, o tym iż sobotni(5 lutego) mecz z cyklu rozgrywek Pucharu Polski edycji KOZPN/ZZPN, MKP Szczecinek – Gwardia Koszalin rozegrany zostanie bez udziału publiczności. Okazuje się, że to tytułowe dość mocno już wyświechtane powiedzenie, którym posługują się kibice na wielu stadionach, traci rzeczywiście swój podstawowy sens. Tworzenie wszelkiego rodzaju ustaw, zakazów i nakazów powoduje to, że nieraz najzwyklejsi sympatycy i miłośnicy piłki nożnej i swoich klubów, nie mogą być świadkami jakiegoś meczu, który często z niezrozumiałych względów określony zostaje „meczem podwyższonego ryzyka”. Jeżeli klub ma środki finansowe, to nie jest to dla niego wielki problem, bo może sobie zapewnić odpowiednią ochronę, spełnić wszelkie wymogi i mecz zorganizować. Zupełnie inaczej jest, gdy kluby ( z reguły te z niższych lig) zbędnymi środkami nie dysponują i wtedy pozostaje im jedyne wyjście, jakim jest mecz bez kibiców, inaczej mówiąc za zamkniętymi bramami. Trochę jeszcze inna sytuacja ma miejsce w wypadku pucharowego meczu MKP Szczecinek z Gwardia Koszalin. Tutaj oprócz środków finansowych i ich zbytecznego wydawania, jako główny winowajca, tego, że tak się stało iż kibice w Szczecinku na własne oczy meczu nie obejrzą, jawi się nam Wydział Gier Koszalińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, który zbyt późno dokonał losowania pucharowych par na swoim szczeblu rozgrywek. Czyżby w KOZPN zapomnieli, że wciąż jest aktualna Ustawa o Bezpieczeństwie Imprez Sportowych? Kto jak kto, ale ludzie odpowiedzialni za te sprawy w związku o tym zapomnieć nie powinni. Ciekawe, czy ktoś w KOZPN poczuje się do winy i choć przeprosi szczecineckich kibiców za zaistniałą sytuację. Drugim, nieco mniej winnym jest szczecinecka Policja, która potraktowała spotkanie tych dwóch drużyn, jako mecz podwyższonego ryzyka, a pewnie w świetle obowiązujących przepisów miała do tego prawo. Jak to mówią „mleko już się rozlało i nie ma co nad nim płakać”. Jednak przykro i smutno jest, gdy ten najzwyklejszy, niczemu nie winny kibic meczu obejrzeć nie będzie mógł, a pewnie chciałby bardzo. Może tak warto by przyjrzeć się bliżej tej ustawie, czy musi ona być równie restrykcyjna dla wszystkich klubów, czy może ostrzejsze wymagania dotyczyć powinny klubów z wyższego szczebla, a na tym niższym takie wymagania mogłyby być znacznie lżejsze. W Szczecinku, wydawałoby się, że w momencie utworzenia jednego seniorskiego klubu, zniknęły wszelkiego rodzaju zagrożenia „rozróbami” na stadionie, bo na mecze MKP nie przychodzą dawni kibice Wielimia, a i ci młodsi z Darzboru pojawiają się raczej okazjonalnie. Na trybunach zasiadają głównie starsi sympatycy, którym nie w głowie jakieś awantury. I właśnie ci, przez niektórych zwani złośliwie „piknikami” zostali pozbawieni możliwości obejrzenia meczu, na który czekali od 9 lutego (dzień losowania par). Warto by też może, aby czynniki odpowiedzialne za kwalifikacje poszczególnych meczów, nie brały w ciemno pod uwagę tego co było kiedyś (tak na wszelki wypadek), ale aby może zechciały się pofatygować i zapoznać się z sytuacją, jaka jest teraz. A teraz, śmiem twierdzić, jest ona zgoła inna i po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw być może ten mecz mógłby się odbyć z udziałem kibiców. Mecz piłki nożnej bez kibiców, to jak sztuka teatralna bez widzów. Szkoda, że tak się nie stało. Mleko się wylało, jak wcześniej napisałem i nijak się go pozbierać już nie da. Warto jednak pomyśleć, co zrobić, aby w przyszłości już do takich sytuacji nie dochodziło, w imię dobra nas wszystkich piłkarzy, działaczy, a przede wszystkim kibiców. (ZetPe).