Widziane z boku: Młodzież nie dopinguje MKP
Views: 517
Niby wszystko jest w porządku. Po wielu latach starań, od sezonu 2015/16 udało się utworzyć jeden klub piłkarski w Szczecinku. Klub działa, drużyna spisuje się bardzo dobrze. Jest zdecydowanym liderem po 11 kolejkach rundy jesiennej. Pewnym krokiem zmierza do bram III ligi, choć po ostatnim meczu z Osadnikiem, coś zazgrzytało w sprawnie dotychczas funkcjonującej maszynie, może to tylko jednak wypadek przy pracy. Wydaje się, że nic więcej na tą chwilę nie trzeba. Jednak jest coś, co może wnikliwego kibica niepokoić. To coś, to raczej niska frekwencja na meczach (około 150-250 widzów, w zależności od meczu, furory nie robi), a głównie brak dopingu ze strony młodych sympatyków piłki w naszym mieście. Mi osobiście takiego dopingu brakuje. Od razu chciałbym zaznaczyć, że nie popieram dopingu wulgarnego (przyśpiewki, wyzwiska), ani takiego zabronionego przez władze związku piłkarskiego (race, petardy). Jednak cisza na meczu nie pomaga stworzyć z niego prawdziwego widowiska. Mecze bez zorganizowanego dopingu ogląda się jakoś tak dziwnie i smutno. Nie wiem dokładnie, gdzie tkwi taka, a nie inna postawa młodych kibiców (chętnie bym się dowiedział). Być może nie przychodzą na te mecze, a jeżeli przychodzą, to beznamiętnie gapią się na boisko w żaden sposób nie eksponują swoich wrażeń ze spotkania. O ile nie dziwi to raczej ze strony „kiboli” Wielimia, bo według nich powstał nie taki klub, jak sobie wyobrażali (być może mają rację), to już brak zorganizowanej grupy Darzboru, dziwić musi, bowiem nowy klub gra na licencji Darzboru, a drużynę i ważniejszych zarządzających tworzą głównie byli gracze i działacze Darzboru. Skąd więc nagły brak młodych dopingujących? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Jak udało mi się nieoficjalnie dowiedzieć, nie zgadzają się oni, że zginęła dawna nazwa ich ulubionego klubu. Nie zgadzają się z nową nazwą, twierdząc, że nowy klub, to w rzeczywistości dawny Darzbór, więc dlaczego nie może funkcjonować pod dawną nazwą. Nie mi rozstrzygać, czy mają rację (być może mają), ale dopingu brak. Uważam, że nie można jednak przejść obok sprawy obojętnie. Trzeba by się zastanowić, jak ten problem rozwiązać. Nie można mówić, a po co nam stadionowi chuligani. Nie lepiej, jak jest spokój. Otóż uważam, że nie. Wiele klubów w Polsce ma takie czy inne problemy z nadgorliwymi kibicami. Płacą za nich kary, ale nieodżegnują się od ich dopingu. Spotykają się z kibicami, rozmawiają na różne tematy i starają się zminimalizować złe nawyki. Wydaje mi się, że i u nas w tym momencie jest pora na takie spotkania i rozmowy. Nie wiem może były prowadzone, ale jeżeli nie, to trzeba jak najszybciej do nich doprowadzić. Młodzi kibice muszą poczuć, że klub ich chce, a zwłaszcza potrzebuje. Do młodych zaś apeluję. Porzućcie wszelkie animozje, spróbujcie dopingować, dajcie sobie i innym szanse. W takim meczu, jak wspomniany z Osadnikiem, wasz doping pewnie by się przydał. Nie rozmawiałem na ten temat z zawodnikami, ale uważam, że i oni by chcieli tego bardziej zorganizowanego dopingu. Może uda się stworzyć jeden klub i jedną ekipę zorganizowanych kibiców. Przecież nie kosztuje to zbyt wiele. Trochę flag, transparentów, szalików itp. rzeczy. Jak się nie uda, to trudno, ale spróbować trzeba, choćby dla tego, aby zobaczyć jak to będzie funkcjonowało. Szczecinek zasługuje na dobrą drużynę piłkarską i równie dobrych i głośnych kibiców (oczywiście jeszcze raz powtarzam, że kulturalnych), którzy pójdą wszędzie za swoją drużyną. Może coś z tego wyjdzie. Jak się nie uda, to trudno. Pozostanie garstka zagorzałych „pikników”, którzy poza atmosferą teatru czy stypy, nic więcej na stadionie nie stworzą. Oni już mają swoje lata i od nich więcej wymagać nie można. Dobrze, że są, bo muszą być, ale doping prowadzić powinni młodzi. Pomyślcie nad tym młodzi pasjonaci szczecineckiej piłki.(ZetPe).
Tak przeszkadzała wam wierność i oddanie fanów Wielimia? Macie swój darzbór i ich “przywiązanie” do klubu. WIELIM NIGDY NIE ZGINIE ! JESZCZE O NAS USŁYSZYCIE !
PO co wy gracie jak wy kibiców nie macie!
Macie swoich kibiców sukcesu haha
A tak wam przeszkadzała pasja i wierność 🙂 jak to zostało wspomniane wyżej Wielim nigdy nie zginie!!
Na kibiców trzeba sobie zasłużyć.niech urzędnicy z miasta dopingują swój twór
Pozdro
A czemu kibicować, skoro nikt nie ma zamiaru zostać przerzutem i bawić się w MKP?