AktualnościIV ligaPiłka nożna

IV liga: Gorzej być nie mogło. Lider przegrał z outsaiderem. Trzecia porażka z rzędu

Views: 15

 

 

                           MKP Szczecinek – Wiekowianka Wiekowo 0:2 (0:1)

Gole: 23. i 66. Parus

MKP: Wilczyński- Jurjewicz, Kusiak, Hrymowicz, Góra (56. Brodowicz), Malczyk, Węglowski (78. Wyszyński), Winnicki (61. Szydlak), Bedliński, Jureczko, Jabłoński.

Wiekowianka: Kapała- Mikita, Gogół, Nowak, Krupski, Pooch, Rogala, Stępniak (90+1. Sieradzki), Szynkowski, Parus, Lipski (79. Gliński).

Sędziowie: Kowalski, Kaczmarek, Latos.

Mało kto się spodziewał takiego wyniku, a już na pewno niewielu postawiłoby na zwycięstwo drużyny gości u bukmacherów. Tymczasem faktom nie da się zaprzeczyć. Ostatni zespół tabeli IV ligi ograł lidera i to na jego boisku oraz bezsprzecznie na zwycięstwo zasłużył. Ponad 300 widzów z poczuciem wielkiego smutku i niedosytu, opuszczało szczecinecki stadion w niedzielne popołudnie. Już w końcówce spotkania dało się słyszeć pomruki niezadowolenia, gwizdy i niekoniecznie kulturalne epitety pod adresem zawodników MKP. Oni sami jednak są sobie winni, gdyż w meczu tym zaprezentowali co najwyżej poziom klasy okręgowej. To nie lider, ale ostatni zespól tabeli pokazał się jako drużyna lepiej zgrana, mająca określony cel i dążąca do jego wykonania. Goście praktycznie przez cały mecz, poza 10 minutami na początku drugiej połowy prezentowali piłkę dokładniejszą i bardziej poukładaną. Oni też w 23 minucie, po długim przerzucie piłki i koszmarnym błędzie Wilczyńskiego, strzelili pierwszego gola. Gospodarze nawet po staracie gola niewiele zmienili w swojej grze. Nadal razili powolnością w budowaniu akcji i dużą liczbą niecelnych podań. Na bramkę gości oddali w pierwszej połowie jeden, niezbyt silny strzał (Malczyk). Jednak najlepszą okazję i praktycznie jedyną tak dobrą w pierwszej połowie, zmarnował ze strony MKP grający trener Zbigniew Węglowski, który w 43 minucie będąc na 5 metrze od bramki rywali posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Po przerwie gracze MKP rzucili się do zmasowanych ataków na bramkę Wiekowianki. Zaczęli od dwóch rzutów rożnych, stworzyli kilka niezłych okazji do zdobycia gola, ale wszystko to nie przyniosło wymiernych efektów. Po kilkunastu minutach zapał miejscowych osłabł i goście znów zaczęli grać swoje. Jeszcze w 63 minucie z 18 metrów, po ładnym zagraniu z klepki strzelał Węglowski, ale minimalnie chybił. Trzy minuty później goście po raz drugi mogli się cieszyć ze zdobytego gola. Na wolną pozycję, na 18 metr wprost od bramki Wilczyńskiego, piłkę dostał Parus i strzałem po ziemi w róg podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Po tym golu z gospodarzy jakby zupełnie „uszło powietrze”. Niby próbowali coś zrobić, niby atakowali i chcieli konstruować jakieś akcje, ale nadal robili to wolno i niedokładnie i wszystko to likwidowane było w zarodku przez graczy przyjezdnych. Nic nie zmieniły też zmiany w zespole MKP. Zmiennicy też nie potrafili rozruszać drużyny. Jeszcze w 83 minucie kolejną znakomitą okazje mieli przyjezdni, ale strzał ich zawodnika z 18 metra trafił prosto w bramkarza gospodarzy. Ostatecznie duża niespodzianka stała się faktem, a MKP poniósł już trzecią porażkę z rzędu, w tym drugą na swoim boisku. Po meczu trener Węglowski powiedział min.- Nic nam nie wychodzi. Wiemy co gramy źle, ale wciąż nie potrafimy tego naprawić. Nie gramy tak dobrze kombinacyjnie jak jesienią i nie strzelamy tylu goli. Na dodatek dużo tracimy i to często po makabrycznych błędach. Mam jednak tylko nadzieję, że limit pecha i złych zachowań już wyczerpaliśmy i w kolejnych meczach wrócimy na normalne tory. Nam z kolei wydaje się, że w drużynie dzieje się coś niedobrego i trzeba by jak najszybciej temu niedobremu zapobiec, bo może to wkrótce być nieodwracalne w skutkach. Z drugiej jednak strony, liga ta, przynajmniej w tym sezonie prezentuje bardzo słaby poziom, a na dodatek jakby każdy bał się pozycji lidera i szansy awansu do III ligi. Bo jak inaczej określić to, że MKP po trzech kolejnych przegranych, jest wciąż liderem tabeli. Inne wyniki tej kolejki: Kluczevia Stargard – Ina Goleniów 2:0, Iskra Białogard – Gryf Kamień Pomorski 2:2, Rasel Dygowo – Jeziorak Szczecin 2:0, Olimp Złocieniec – Piast Chociwel 2:3, Osadnik Myślibórz – Hutnik Szczecin 0:3, Dąb Dębno – Odra Chojna 4:1, leśnik Manowo – Astra Ustronie Morskie 2:2.  Ścisk w tabeli zrobił się ogromny, bo siódmy Olimp Gościno ma do lidera stratę 6 punktów.

IV liga zachodniopomorska 2015/2016 m pkt Z R P +/-
1. MKP Szczecinek 20 38 11 5 4 34 / 21
2. Kluczevia Stargard 20 37 12 1 7 32 / 22
3. GKS Leśnik Manowo 20 36 10 6 4 32 / 16
4. Rasel Dygowo 20 34 9 7 4 25 / 17
5. Hutnik Szczecin 20 34 10 4 6 40 / 29
6. Ina Goleniów 19 33 10 3 6 35 / 30
7. Olimp Gościno 20 32 10 2 8 37 / 34
8. Astra Ustronie Morskie 20 29 7 8 5 28 / 22
9. Dąb Dębno 19 28 8 4 7 39 / 31
10. Jeziorak Szczecin 20 27 9 0 11 28 / 37
11. Piast Chociwel 20 24 7 3 10 37 / 42
12. Osadnik Myślibórz 20 21 5 6 9 31 / 35
13. Gryf Kamień Pomorski 20 21 5 6 9 21 / 33
14. Odra Chojna 20 19 5 4 11 21 / 32
15. Iskra Białogard 20 18 4 6 10 29 / 36
16. Wiekowianka Wiekowo 20 12 3 3 14 26 / 58

 

 

 

 

 

 

 

 

2 komentarze do “IV liga: Gorzej być nie mogło. Lider przegrał z outsaiderem. Trzecia porażka z rzędu

    • Chłopcze nie czepiaj się szczegółów, bo to zwykła literówka. Nie patrz na innych, zajmij się lepiej tym co robisz, bo wychodzi Ci to coraz lepiej i tak trzymaj. Pozdrawiam.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *