AktualnościIV ligaPiłka nożna

Puchar Polski: Po 120 minutach Gwardia Koszalin na kolanach

Views: 14

MKP Szczecinek – Gwardia Koszalin 2:1 (0:0, 1:1)
Gole: 57. Szydlak, 118. Węglowski – 68. Ziętarski
MKP: Wilczyński- Kozanko (84. Jurjewicz), Kusiak, Hrymowicz, Brodowicz, Góra, Węglowski, Jabłoński (70. Bedliński), Jureczko, Malczyk, Szydlak (70. Wyszyński)
Gwardia: P. Wójcik- Stańczyk (109. Sobiegraj), Szałek, Wojciechowski, Wąsowicz, Dondera, Ziętarski, Słowiński (61. Szkopiński), Wólkiewicz (100. Palus), W. Wójcik (46. Kołodziejski), Brzeziański
Bez udziału publiczności, a więc za zamkniętymi bramami Stadionu Miejskiego w Szczecinku rozegrany został w sobotę 5 marca 2016 roku mecz 1/8 cyklu Pucharu Polski edycji Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej. Na wstępie należy podkreślić, że mecze w takiej atmosferze, bez widzów, bez dopingu nie spełniają roli jakiegokolwiek widowiska. Są w swej wymowie smutne i pozbawione sensu. Nie różnią się prawie niczym od pierwszego z brzegu sparingu czy treningu. Tak też było i w sobotę. Samo spotkanie dostarczyło wiele emocji, choć nie stało na zbyt wysokim poziomie. Początkowe minuty należały do drużyny gości, która dość agresywnie zaatakowała miejscowych. Już w 2 minucie swoim kunsztem musiał się wykazać bramkarz miejscowych Patryk Wilczyński, broniąc groźny strzał gracza Gwardii po zamieszaniu w polu bramkowym. Gospodarze odpowiedzieli dopiero w 14 minucie, kiedy po rzucie rożnym ładnym strzałem popisał się Kamil Brodowicz, ale bramkarz gości był na posterunku. W kolejnych minutach mecz się wyrównał, ale pod obiema bramkami nie było zbyt ciekawych okazji. Z tego marazmu pierwsi ochłonęli gwardziści, którzy najpierw w 31 minucie groźnie uderzali na bramkę MKP z około 25 metrów, ale Wilczyński nie dał się zaskoczyć. Ponownie dobrze spisał się Wliczyński, kiedy w 41 minucie obronił silny strzał z rzutu wolnego z okolic narożnika szesnastki. Przed tym wolnym żółtą kartkę za faul taktyczny obejrzał gracz MKP, Mateusz Malczyk. Mimo wysiłków z obu stron, po 45 minutach na tablicy widniał wynik 0:0. Druga część rozpoczęła się od żółtej kartki dla Krzysztofa Hrymowicza w 47 minucie, ale zdecydowanie lepiej rozpoczęli ją gospodarze. W 50 i 52 minucie dwie dobre okazje miał Węglowski, jednak obu nie wykorzystał. Wreszcie nadeszła 57 minuta i po jednej z akcji gospodarzy w pole karne dośrodkował Mateusz Jureczko, a tam najwyżej do piłki wyskoczył Maciej Szydlak i ładnym strzałem pokonał bramkarza Gwardii Patryka Wójcika. Gospodarze z prowadzenia cieszyli się tylko 11 minut, bowiem w 68 minucie po „centrze” z rzutu rożnego w polu karnym najprzytomniej zachował się Ziętarski i uderzeniem piłki głową pokonał golkipera miejscowych. Do końca regulaminowych minut wynik się nie zmienił i oba zespoły zmuszone była zagrać dodatkowe 30 minut dogrywki. Dogrywka rozpoczęła się od ataków z obu stron. W 96 minucie bramkarz Gwardii ujrzał żółtą kartkę za faulu poza polem karnym. W 103 minucie znakomitą okazję z około 7 metrów zmarnował kolejny już raz Węglowski, który mocno naciskany przez obrońcę posłał piłkę nad bramką rywali. Gdy wydawało się, że oba zespoły czekają już na rzuty karne, w 118 minucie jeszcze raz zerwali się gracze szczecineccy i po trójkowej akcji w decydującym momencie za poprzednie nieudane akcje zrehabilitował Węglowski, który z odległości około 5 metrów znalazł drogę do siatki rywali wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Radość gospodarzy nie miała granic. Wszyscy zawodnicy z boiska, z ławki rezerwowych, a także kierownik drużyny rzucili się gratulować szczęśliwemu strzelcowi. Do końca meczu zostało już tylko 180 sekund, gdyż sędzia doliczył 1 minutę i oprócz żółtej kartki dla Dondery z Gwardii, nic ciekawego już się nie wydarzyło. Mimo wszystko niespodzianka stała się faktem. Miejscowi zasłużyli na zwycięstwo heroiczną walką przez całe 120 minut. Gwardia mimo różnicy klasy rozgrywkowej, nic specjalnego poza początkowym kwadransem gry nie zaprezentowała. Szkoda tylko, że nie mogli tego zobaczyć szczecineccy kibice, z których nieliczni obserwowali spotkanie zza ogrodzenia stadionu. Teraz czekamy na losowanie i kolejnego rywala w następnej edycji pucharowej karuzeli. Po meczu grający trener i szczęśliwy strzelec decydującego gola Zbigniew Węglowski powiedział- Ciężki mecz z trudnym rywalem, który będzie walczył o utrzymanie w zreformowanej lidze. Cieszy nas bardzo ta wygrana. Walczyliśmy do końca o końcowy sukces bo min. do starszych graczy należy pokazać młodszym, jak należy grać do samego końca. Tak prawdę mówiąc, to dopiero się rozkręcamy. Zima była trudna, bo graliśmy i trenowaliśmy głównie na sztucznych boiskach, teraz już pewniej wkraczamy na boiska naturalne i z każdym meczem powinno być już tylko lepiej. Doszło do nas kilku zawodników jak choćby Hrymowicz, Wyszyński czy Jaworski, przez co kadra nasza jest coraz szersza, co da nowe możliwości, jeżeli chodzi o rotowanie składem. Mam nadzieję, że poradzimy sobie zarówno w lidze, jak i w dalszych grach pucharowych. (ZetPe).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *