PP: Błonie gromią. Wiarus przegrywa po walce
Views: 14
Orzeł Łubowo podejmował na swoim boisku w rozgrywkach Pucharu Polski Błonie Barwice. Nikt raczej nie spodziewał się aż tak wysokiego wyniku. Zespół gospodarzy zagrał w mocno okrojonym składzie. – Potraktowaliśmy ten mecz naprawdę treningowo – powiedział portalowi kierownik klubu Leszek Kapuściński – Nie było wielu zawodników podstawowego składu. Termin meczu w środku tygodnia, nie jest odpowiedni dla takich zespołów jak my. Rozegraliśmy mecz w którym nie mieliśmy wiele do powiedzenia. Sam wynik pokazuje przewagę rywala.- Przewaga naszego zespołu nie podlegała dyskusji- powiedział z kolei Dyrektor Sportowy Błonii Barwice, Bogusław Jabłoński.- Skład przemeblowaliśmy przede wszystkim w obronie. Zagraliśmy dobre spotkanie, mimo braku podstawowych zawodników. Zmiennicy pokazali , że również pukają do pierwszego składu w lidze. Rywal próbował grać długą piłką, my chcieliśmy grać krótkimi podaniami. Oby tak w lidze- dodał Jabłoński.
Orzeł Łubowo – Błonie Barwice 1:9 (0:6)
Bramki: Orzeł:Kierzkowski,Błonie:Mikołajczyk 2, Sysko2, Bernaciak, Gersztyn, Stępień, Olczyk, Walczak.
Składy- Orzeł:Szymek-Łącki(46.Dębski),Krzysztofiak P.,Krzysztofiak M. (46.Szwałek), Pawlak, Bakiewicz, Kozica, Piecyk, Taczko, Sulikowski (46.Kierzkowski), Jałowiecki.
Błonie: Tomaszewicz-Zając (52.Prusiak), Kreft, Bajon, Pieczara (54.Gattner), Bednarczyk, Mikołajczyk, Sysko, Stępień(58.),Walczak (68.Olczyk),Gersztyn.
Sędziowie: S. Basiejko, E. Basiejko, Leske.
W Żółtnicy tamtejszy Wiarus podejmował piątoligowy Gryf Polanów. W zespole gospodarzy brakowało kilku podstawowych zawodników i było to widać przede wszystkim w pierwszej połowie spotkania. Od początku przewaga należała do gości. Już w 5 min. po zagraniu z rzutu rożnego zespół gości objął prowadzenie 1:0. Gola głową strzelił Konrad Romańczyk, znany szczecineckim kibicom z gry w Darzborze Szczecinek. W przeciągu kolejnych minut gospodarze próbowali oddawać strzały na bramkę gości, jednak nie znalazły one drogi do bramki. Za to w 19 min. błąd Pawła Wasilewskiego z Wiarusa, wykorzystuje ponownie Romańczyk i było 0:2. Kilka minut później doskonałą sytuację zmarnował Droszcz z Wiarusa, bowiem bramkarz Gryfa obronił jego strzał. Następnie strzelał Mariusz Rychter, ale i w tym wypadku bramkarz Gryfa wyszedł obronną ręką. Po 45 minutach gry było więc 0:2. Druga połowa również zaczęła się od ataków gości. Swoje walory snajperskie ponownie pokazał w 56 min. Konrad Romańczyk, który trafił z 25 metrów do prawie pustej bramki. Od tego momentu zaczął się inny mecz. Trener gospodarzy zrobił kilka zmian. Zawodnicy Wiarusa przeprowadzili w 68 minucie koronkową akcję. Piłka wędrowała jak po sznurku. Zaczął Gudz, który zagrał do Rychtera, ten z kolei podał do Droszcza, a on dośrodkował do Pawła Wasilewskiego, który z najbliższej odległości strzelił na 1:3. W 73 min. było już 2:3. Aleksandrzak zagrał do Rychtera, który oddał strzał w stronę bramki i po błędzie bramkarza piłka wturlała się do bramki gości. Zawodnicy z Żółtnicy uwierzyli , że mogą jeszcze wyrównać stan meczu. Tak też się stało w 88 minucie. Ponownie kilka składnych podań między Aleksandrzakiem i Rychterem, który zagrał do Pietrasa zamykającego akcję i mieliśmy 3:3. To co było prawie niemożliwe stało się faktem. Zapachniało dogrywką, z którą mógł być kłopot, bowiem nad boisko nadciągał zmrok. Jednak radość miejscowych nie trwała długo. W 90 min. błąd bramkarza wykorzystał oczywiście nie kto inny, jak Romańczyk. Po jego golu na 3:4, sędzia odgwizdał koniec spotkania. Zawodnicy Wiarusa mimo braku kilku zawodników rozegrali dobre spotkanie, a po zmianach przeprowadzonych przez trenera gości, nie było widać, która z drużyn występuje o klasę wyżej.
Bramki dla Wiarusa: Paweł Wasilewski, Rychter,Pietras
Wiarus: Świrski- Pawelec,Gudz, Rychter, Droszcz, Pietras, Aleksandrzak, Szewczyk, Stępień, Wasilewski Paw., Kodz K. (46.Wasilewski A.),
Sędziowie: Jeszke, Gocałek, Rak (RaGla).